Rok szkolny kończymy – bez zaskoczenia – ze wspomnieniami z edukacji zdalnej i niepewności co do zasad organizacji szkoły. Te ostatnie pojawiły się wraz z zawieszeniem zajęć i w zasadzie trwają do tej pory.
Dzień przed zakończeniem roku szkolnego premier Morawiecki zapowiedział, że zawieszenia zajęć w szkołach od września nie będzie. Wcześniej o takiej ewentualności wspominał w wywiadach szef resortu edukacji Dariusz Pionkowski. Z czym kończymy rok? Oto nasze podsumowanie wyzwań i problemów.
Funkcja wychowawcza szkoły i przedszkola
Dla większości osób nie jest to zaskoczeniem – szkoła przedszkole wspierają rodziny w wychowaniu dzieci, w niektórych sytuacjach również pomagają w wyrównywaniu szans i deficytów, z którymi uczniowie trafiają do szkół. Trzy miesiące pracy zdalnej pokazały, że to właśnie funkcja wychowawcza jest tym, czego najbardziej zabrakło. Jej oraz relacji, z nauczycielami i rówieśnikami.
Absurd podstawy programowej
Organizacje zajmujące się edukacją od lat zwracają uwagę na problem przeładowania treściami podstaw programowych. Szereg gremiów zwracał na to uwagę nie tylko przed reformą Anny Zalewskiej, która problem „w podstawie wszystko się zmieści” tylko pogłębiła. Nauka zdalna przyczyniła się niestety to bolesnego doświadczenia tego problemu a to doświadczenie stało się wspólnym przeżyciem dla uczniów, nauczycieli i rodziców.
Domowa szkoła
Uczniowie pozbawieni kontaktów z kolegami i koleżankami, byli skazani na przyswajanie treści i wykonywanie zadań na odległość. Rodzice zostali postawieni przed koniecznością wejścia w rolę domowych nauczycieli. Nie każdy z rodziców miał możliwości, aby w taką rolę wejść i wynikały one bądź z ograniczeń sprzętowych, przestrzennych, organizacyjnych. Nie każdy z rodziców ma też kompetencje nauczycielskie, nie każdy więc wszedł w tę rolę należycie. Wszyscy jednak jakoś dali radę. Tylko dzięki zbiorowemu wysiłkowi uczniów, nauczycieli i rodziców udało się jakoś zorganizować pracę szkół zdalnych.
Zdalna edukacja – jak poradzili sobie nauczyciele
Centrum Cyfrowej „Projekt Polska” po miesiącu pracy zdalnej przeprowadziło badanie na reprezentatywnej próbie nauczycieli. Ono pokazuje, z czym przyszło im pracować. Przed wybuchem pandemii 85,4% badanych nauczycieli nie miało żadnych wcześniejszych doświadczeń z nauczaniem zdalnym, mimo to 48% nie miało trudności z obsługą narzędzi cyfrowych. Braki sprzętowe były jednak problemem uczniów – zdaniem nauczycieli dla 36 % z nich była to istotna bariera w wejściu w edukację zdalną. Ogromnym utrudnieniem w realizacji zdalnej nauki okazały się dla nauczycieli sprzeczne oczekiwania rodziców. Jedna z nauczycielek w badaniu zwróciła uwagę na konieczność konfrontowania się z tymi oczekiwaniami „Jednego dnia potrafię odebrać kilka telefonów od rodziców bardzo zadowolonych, z podziękowaniami i od rodziców wściekłych za dokładnie te same rzeczy”. Zdaniem badanych uczniowie źle znoszą izolację. W ocenie badanych na poprawę stanu emocjonalnego uczniów z pewnością wpłynęłoby uelastycznienie wymogów w zakresie podstaw programowych. Osobnym problemem była czasochłonność całego procesu. Jedna z badanych zauważyła: „największym problemem dla mnie jest wprowadzenie wyraźnego rozgraniczenia między pracą a czasem wolnym przez co mój dzień pracy rozciąga się do ponad 12 godzin”.
Zdaniem dyrektorów – tu mówimy o wynikach badania w programie „Lekcja:enter” edukacja zdalna jest najtrudniejsza do wdrożenia w szkołach wiejskich i w placówkach małych. 69% dyrektorów uznało, że w obecnych warunkach da się zrealizować większość materiału, ale nie wszystko
Zdalna edukacja – jak poradzili sobie uczniowie
Zacznijmy od sprawy najistotniejszej – dla dzieci młodszych i starszych ważnym punktem odniesienia, ale także środowiskiem uczenia się, jest grupa rówieśnicza. Przez 1/3 roku szkolnego uczniowie zostali odcięci od czegoś, co jest dla nich niezwykle treściwe, co wspiera ich rozwój. Kolejny cytat z badań Centrum Cyfrowego „Projekt Polska” „Do mnie już czasem dzieci dzwonią i płaczą. Na przykład mama jednej dziewczynki musi wychodzić do pracy ona siedzi sama, więc jest jej bardzo ciężko. Umówiłam się, że w środy do tej dziewczynki dzwonię i właśnie ona też ostatnio po prostu płakała mi przez 20 minut”. Od września część uczniów z pewnością będzie wymagała dodatkowego wsparcia.
Przemoc w domu i w sieci
Cyberprzemoc nie jest nowym zjawiskiem. Tym razem dotknęło ono jednak także nauczycieli, którzy padali ofiarami „rajdów” na lekcje. Tym problemem zajmował się między innymi Rzecznik Praw Obywatelskich. Niestety, nauczyciele nie otrzymali systemowego wsparcia.
Uczniowie klas 1
Dyrektorzy badani w programie „Lekcja: enter” uznali, że ograniczenia w edukacji zdalnej: sprzęt i umiejętności, dotknęły w szczególności uczniów klas najmłodszych. Rzeczywiście, uczniowie najmłodsi nie tylko są w najmniejszym stopniu przygotowani do samodzielnej pracy. Oni także mają „najtrudniej”, opanowują bowiem nie tylko nowy materiał, ale także uczą się tego, co to jest szkoła. Przez część roku stracili zatem dostęp do jednego z ważniejszych doświadczeń uczniowskich.
Uczniowie z orzeczeniami i specjalnymi potrzebami edukacyjnymi
Dyrektorzy barani w projekcie „Lekcja: enter” na pytanie, czy z uczniami o specjalnych potrzebach edukacyjnych i z uczniami z orzeczeniami możliwa jest realizacja zajęć odpowiedzieli odpowiednio 61 % raczej tak i 21 % nie lub raczej nie. Z tego samego badania wynika, że z pracą zdalną z takimi uczniami lepiej poradziły sobie szkoły podstawowe, gorzej licea. Podkreślmy. Dla uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi indywidualna praca z nauczycielem a także zajęcia pomagające uczniowi wyrównać jego deficyty, to sprawa fundamentalna. Tymczasem w czasie pandemii uczniowie ci zostali wsparcia pozbawieni, zniknęły zajęcia z integracji sensorycznej, fizjoterapie treningi umiejętności społecznych. Możliwość indywidualnej pracy wróciła dopiero pod koniec maja. Niestety, dwa miesiące uczniowie ci byli dosłownie zostawieni sami sobie.
Nieustający brak pewności
To zdanie najlepiej podsumowuje chyba klimat pracy w ostatnich kilku miesiącach. Jedyną pewnością była zmienność i brak pewności. Wszelkie zmiany: terminy powrotu do szkół i przedszkoli, terminy egzaminów, zakresu pracy szkół, były podejmowane z dnia na dzień i bez konsultacji ze środowiskami oświatowymi. W czasie całej pandemii ruchy pomocy kiełkowały i wspierały się nawzajem. Dzięki choćby inicjatywie „uwolnij złomka” tysiące dzieci dostało sprzęt. Szkoda, że resort edukacji nie wykorzystał w zarządzaniu pandemią ani siły ani mądrości oddolnych ruchów społecznych.
Iga Kazimierczyk
Foto: MaxxGirr. Pixabay