Od połowy marca mamy stan wyjątkowy w edukacji. Niestety, dzieci w żłobkach i przedszkolach oraz w klasach 1-3 a także ich nauczycielki zostali zostawieni w zasadzie sami sobie. Słowami, które „sponsorują” poradnik o nauczaniu zdalnym, przygotowany na czas zamknięcia szkół są: „warto” i „należy”.
Ministerstwo wydało poradnik, wedle którego nauczyciele przedszkoli i wczesnoszkolni mieliby organizować swoją pracę. Niestety, jest to poradnik zawierający zestaw ogólników, których znajomość, czy opanowanie nie pomoże żadnej nauczycielce i większości rodziców w organizacji czasu pracy w domu.
Z poradnika dowiadujemy się, że możemy korzystać ze strony internetowej, maila, komunikatorów i telefonu. Otrzymujemy także informację, że podstawa programowa w obecnych warunkach musi być realizowana w domu. To stwierdzenie prawdziwe. Powaga sytuacji wymagałaby jednak, aby rodzice, w większości nieposiadający kompetencji do pracy w domu z dzieckiem przy realizacji podstawy programowej, dostali od resortu edukacji stosowne wsparcie i wskazówki. Niestety, materiał przygotowany przez resort zawiera zestaw stwierdzeń, których precyzja i poziom dorównują temu, co możemy przeczytać w poradnikach, dostępnych w popularnych źródłach w internecie.
W rekomendacjach dla rodzica znajdziemy zapisy wskazujące na to, że etap edukacji przedszkolnej to moment, w którym dziecko powinno stawać się bardziej samodzielne i czas w domu warto wykorzystać właśnie na to. Niestety, trudno nie odnieść wrażenia, że autorzy tych rekomendacji nie zapoznali się z podstawą programową dla kształcenia przedszkolnego. Nauka samodzielności – jest oczywiście jednym z elementów nauki w przedszkolu (fizyczny obszar rozwoju dziecka), jednak większość z zapisów tego fragmentu jest bardziej adekwatnych dla dziecka w wieku lat 3-4 niż dziecka w wieku lat 5-6.
Podstawa programowa dla przedszkola zawiera także obszary takie jak: rozwój emocjonalny, społeczny, poznawczy. Żadna z rekomendacji ministerstwa nie odnosi się do tych obszarów. Niestety, enigmatyczne odesłanie w poradniku do programów edukacyjnych jest mało pomocne. Jest to rada w stylu dyskusji na forum na Facebooku a nie profesjonalna rekomendacja, formułowana na poziomie ministerialnym.
W poradniku widzimy co prawda próbę przekazania informacji na temat tego, jak rozwijają i uczą się dzieci. W tym opisie pominięto niestety dość ważny element środowiska rozwoju dziecka, jakim jest grupa rówieśnicza. Nie jest on ani opisany, ani także uwzględniony w formułowanych przez ministerstwo wskazówkach do pracy z dzieckiem w domu. Wskazówki do pracy bowiem sformułowano z uwzględnieniem jedynie metod podających, w których to nauczyciel (lub rodzic) organizuje dziecku czas i zabawy. Nie opisano ani nie sformułowano zaleceń do tego, jak organizować czas i otoczenie dziecka, aby twórczo i rozwojowo zrobiło coś samo.
Najprostszą metodą odzyskania w domu spotkań z grupą są nie tylko telekonferencje, które w powodzeniem można organizować w domu (jeśli ma się do tego warunki techniczne) ale także stare jak świat „łańcuszki”, kiedy dzieci opowiadają sobie o swojej pracy, wysyłają zdjęcia, lub po prostu dzwonią do siebie. Pandemia zabrała dzieciom środowisko rozwoju, najmocniejszą rekomendacją powinna była być ta, która kładzie nacisk na konieczność odbudowania go.
Niestety, rekomendacje formułowane z myślą o uczniach klas 1-3 wyglądają jeszcze bardziej nieporadnie. Tu ponownie pojawia się zalecenie o tym, że warto dziecko uczyć samodzielności. „Samodzielność” to dobre i pożądane zadanie na drodze rozwoju i samorozwoju. Jednak powtarzanie go w rekomendacjach zamiast skupiania się na tym, co i jak realizować w domu z dzieckiem wczesnoszkolnym, to nieporozumienie
Na etapie klas 1-3 materiał wprowadzany jest z uwzględnieniem na treści a nie przedmioty. Jest to między innymi edukacja matematyczna, przyrodnicza, językowa. Każda z tych „ścieżek” to przygotowanie do nauczania przedmiotowego. Kompetencje w osiąganiu poszczególnych elementów wiedzy i sprawności w obszarze tych ścieżek będą inne u ucznia klasy 1 a inne u tego, który jest w klasie 3. Tymczasem rekomendacje z obszaru realizacji zadań w tych ścieżkach zapisane zostały tak, jakby w domu z rodzicami zostali tylko uczniowie pierwszej klasy, dla których dużym wyzwaniem jest upieczenie ciasta. Zachęca się rodziców do włączania dzieci w prace domowe z użyciem matematyki, proponuje organizację zadań plastycznych, do budowania konstrukcji z klocków i przygotowania kartek świątecznych. To wszystko ma sens. Niestety, są to czynności i operacje, które są rozwojowe dla dziecka przedszkolnego. Oczywiście dziecko wczesnoszkolne także będzie miało wielką radość z organizacji domowego turnieju gier planszowych (to także jedna z rekomendacji), jednak zadania te mają się nijak do realizacji podstawy programowej z obszaru nauki w klasach 1-3.
Ze strony ministerstwa można w tej sytuacji oczekiwać kilku rzeczy.
- Realnego wsparcia nauczycieli i zastąpienia zwrotu „należy” konkretnymi rekomendacjami i idącym za tym wsparciem metodyczno – technicznym. Ministerstwo dysponuje zasobami kształcenia i doskonalenia nauczycieli oraz własną placówką – Ośrodkiem Rozwoju Nauczycieli. Technicznie i organizacyjnie jest więc w stanie sformułować realne propozycje i służyć faktycznym wsparciem dla pedagogów.
- Zbudowania wsparcia dla nauczycieli, umożliwiającego im dzielenie się zasobami i pomysłami na pracę z uczniami i przedszkolakami.
- Natychmiastowego sięgnięcia do doświadczeń rodziców i społeczności, pracujących w obszarze edukacji domowej i demokratycznej.
- Dla rodziców – uruchomienia telefonu wsparcia, z którego rodzice skazani na jednoczesne pracę i opiekę nad dzieckiem mogliby skorzystać.
- Może najbardziej rozsądne – odejścia od fikcji realizowania zdalnie podstawy programowej dla przedszkoli i klas 1-3
- Na czas po ustąpieniu epidemii – program wsparcia metodycznego dla nauczycieli klas 1-3
Działania resortu dotyczą dzieci i uczniów. Oni powinni być zatem uwzględnieni w opracowaniu każdej ze strategii, jaką proceduje się i wprowadza w nasz system. Analizując rekomendacje dla przedszkolaków i uczniów klas 1-3 trudno nie odnieść wrażenia, że formułując je niewiele myślano o uczniach i uczennicach.
Iga Kazimierczyk