Minister Zalewska zwlekała od sierpnia 2017 roku z podpisaniem nowych podstaw programowych dla czteroletniego liceum, technikum i szkoły branżowej II stopnia. Można było mieć nadzieję, że resort edukacji tym razem odniesie się do uwag zgłoszonych w procesie opiniowania. Niestety, podobnie jak w przypadku postaw programowych dla szkół podstawowych, większości uwag zgłoszonych w konsultacjach nie uwzględniono.
Jak konsultowano?
Dokument skierowano do konsultacji 14 lipca, trwały one do 18 sierpnia. Projekt skierowano do 91 organizacji i instytucji. Do resortu edukacji wpłynęło 31 opinii. Niestety, resort do większości z nich odniósł się jedynie słowami „nie uwzględniono” lub „uwzględniono w ograniczonym zakresie” – to ostatnie sformułowanie oznaczało doprecyzowanie słownictwa, przeniesienie treści do innego działu, dodanie jednego elementu do zestawu treści szczegółowych – do podstawy trafiło pojęcie SKOKi a na wniosek Ordo Iuris i Fundacji Misji Służby Rodzinie uwzględniono zalecenia dotyczące wzmocnienia roli rodziny w opisie wymagań szczegółowych w przedmiocie „Wychowanie do życia w rodzinie”. Niestety – wszystkie uwagi odnoszące się do ogólnej konstrukcji dokumentu, wskazująca na zbytnie uszczegółowienie treści wymagań szczegółowych, zostały odrzucone bez żadnego komentarza ze strony resortu. W ocenie skutków regulacji zapisano, „Wejście w życie rozporządzenia nie spowoduje dodatkowych skutków finansowych dla sektora finansów publicznych, w tym dla budżetu państwa i budżetów jednostek samorządu terytorialnego” oraz „Nie planuje się ewaluacji efektów rozporządzenia. Podstawa programowa będzie natomiast monitorowana i aktualizowana w miarę potrzeb”. Wydawać by się mogło – techniczna, mało znacząca zmiana. Niestety, reforma edukacji a więc także zmiana podstaw programowych, związane są z kosztami, które ponoszą samorządy, budżet państwa a więc my wszyscy. Reforma to zmiana podręczników (opłacenie recenzentów), konieczne remonty w szkołach (w liceach 4 roczniki zamiast dotychczasowych trzech), ruch kadrowy (odprawy), podwójny rocznik 2019/20, którego kosztów zarówno finansowych jak i społecznych nikt jeszcze nie policzył.
Odniesienie się do uwag
Raport z konsultacji publicznych, dotyczących projektu rozporządzenia, powinien zawierać szczegółowe odniesienie się do uwag, zgłoszonych w czasie opiniowania. Wyjaśnienia resortu są jednak w wielu miejscach nieprecyzyjne. Uwagi Partnerstwa na Rzecz Edukacji Finansowej zostały uwzględnione częściowo – urzędnicy wyjaśniają jednak szczegółowo które z nich wzięli pod uwagę, których nie i z jakiego powodu. Wyjaśnienia te są rzetelne. Opinia Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty, które zgłosiło opinię w zakresie języka polskiego, otrzymała jedynie komentarz „Uwagi zostały częściowo uwzględnione”. Podobnie odniesiono się do opinii Polskiego Towarzystwa Historycznego – jedynie komentarz, że uwagi uwzględniono częściowo, choć naukowcy piszą, iż w projekcie „dominuje historia polityczna a zdecydowani za mało jest historii kultury życia codziennego, co z pewnością bardziej interesowałoby ucznia. Zbyt mało jest też treści umożliwiających kształtowanie postaw obywatelskich, postaw poszanowania tradycji i kultury, własnego narodu a także postaw poszanowania dla innych kultur i tradycji”. Ponad to wskazano, że „już wcześniej sygnalizowaliśmy, że zakres treści przewidzianych do realizacji na poziomie podstawowym jest zbyt duży”. Są to uwagi o dość fundamentalnym znaczeniu – niestety nie widzimy w podpisanym przez minister Zalewską dokumencie, żadnego ich uwzględnienia.
Komitet Nauk o Literaturze PAN zwracał uwagę na to, że podstawa jest nierealistyczna – liczba zagadnień nie koresponduje – zdaniem ekspertów z liczbą godzin, przeznaczoną na przedmiot. W opinii czytamy: „Niepokój budzi także – zwłaszcza przy odradzających się współcześnie tendencjach ksenofobicznych – usunięcie tolerancji z zestawu promowanych wartości uniwersalnych i narodowych w edukacji polonistycznej. Nie pojawia się ona ani w „Wymaganiach ogólnych”, ani „Wymaganiach szczegółowych”, w których zapis dotyczący wartości brzmi: „określa obecne w utworach literackich wartości uniwersalne i narodowe: dobro, prawda, piękno, wiara, nadzieja, miłość, Bóg, honor, ojczyzna, wolność, niepodległość, solidarność, braterstwo, przyjaźń, określa ich rolę i związek z problematyką utworu oraz znaczenie dla budowania własnego systemu wartości”. Powyższy zapis powinien zostać stosownie uzupełniony”. Jak resort odniósł się do wszystkich uwag tego gremium? Uwzględniono jedynie uwagi w zakresie listy lektur.
Konfederacja Rektorów Akademickich Szkół Polskich przygotowała opinię odnoszącą się do kilku przedmiotów, w raporcie żadna z uwag nie została uwzględniona.
Uwagi do projektu zgłosiła także Rada Dzieci i Młodzieży, dotyczyły one aż 9 przedmiotów. Ministerstwo większości z nich nie przyjęło, te, które zostały zaakceptowane mają znaczenie redakcyjne, dotyczą jedynie zamiany słów lub przeniesienia zagadnień w inne obszary tematyczne.
Ruch Społeczny Obywatele dla Edukacji zgłosił w opinii uwagi szczegółowe i ogólne do 5 przedmiotów, w jednym zdaniu MEN odniósł się do nich pisząc, że „nie zostały uwzględnione”.
Uwagi zgłosili także: Rzecznik Praw Obywatelskich i Rzecznik Praw Dziecka – one także nie zostały uwzględnione. RPO podkreślał niedostateczne omówienie praw człowieka, edukacji antydyskryminacyjnej i wielokulturowej. Rzecznik Praw Dziecka – akcentował konieczność szczegółowego omówienia praw dziecka. MEN do tej opinii odniósł się następująco: prawa dziecka są omawiane w szkole podstawowej (fascynuje założenie, że uczeń jest encyklopedią i pamięta każdy temat z WOSu w podstawówce) a uczniowie liceum nie są już dziećmi, więc nie ma konieczności omawiania praw dziecka.
Tworzenie podstaw
Rozporządzenie o podstawach programowych, jako dokument towarzyszący zmienionemu prawu oświatowemu, podlega obowiązkowym konsultacjom publicznym. Z założenia, w czasie trwania tego procesu, powinno gromadzić się uwagi i wnioski stron zainteresowanych zmienianym prawem a następnie – uwzględniać je w treści konsultowanego dokumentu. W przypadku podstaw programowych ten proces powinien mieć szczególne znaczenie w tworzeniu nowych ram funkcjonowania szkoły. Po pierwsze – podstawa programowa stanowi jednocześnie zakres wymagań do egzaminów – w tym przypadku matury. Nie jest więc dokumentem, na podstawie którego nauczyciel może pracować – nauczyciel musi zapisy w podstawie realizować. Może oczywiście uzupełniać swoje zajęcia o inne tematy, ale to, co jest zapisane w podstawie, musi być zrealizowane. Po drugie – na bazie podstaw pisze się podręczniki. Od tego jaki kształt mają podstawy programowe zależy więc w ogromnej mierze to, jaka będzie nasza szkoła. Po trzecie – obecny kształt nowych podstaw, ale także tych poprzednich, pokazuje cel zarządzających oświatą – szkolnictwo ma być scentralizowane, zarządzane odgórnie, uczniowie i nauczyciele mają na zajęciach robić dokładnie to samo, najlepiej jeśli uda im się zrealizować to także w tym samym momencie. Polskie podstawy programowe z założenia są szczegółowe, zawierają spis celów zajęć, które powinien przeprowadzić nauczyciel. Niestety, materiału przewidzianego w zapisach podstaw jest zbyt dużo w porównaniu z siatką godzin. Mówiąc najprościej – wielu zagadnień po prostu nie da się zmieścić w nauczycielskich planach pracy. W konsekwencji wiele partii materiału omawianych jest podająco – wykład, czytanie, ćwiczenia, odpytywanie przy tablicy, lub zadawanych do domu – byle tylko „zdążyć z podstawą”. Na metody poszukujące, bazujące na aktywności ucznia, o których bez mała od 100 lat w literaturze pedagogicznej pisze się jako o tych, które pomagają się uczniowi uczyć, nie ma w tak umeblowanej szkole miejsca. Metody poszukujące konsumują dużo czasu, tego w obecnej szkole nie było i nie ma. Oczywiście, wiele zależy od nauczycieli – to oni w codziennej pracy wcielają w życie zapisy tego dokumentu. Porzućmy jednak dyskusję „dobry nauczyciel sobie poradzi”. Podstawa powinna nauczycielowi pomagać a nie stawiać go w sytuacji pracy „wbrew podstawie” albo „mimo podstawy”. Nie jest to w naszym systemie okoliczność nowa, ale nowe podstawy programowe tylko ten kierunek wzmacniają.
Iga Kazimierczyk