Jak tworzy się podręczniki?

Brak przygotowania podstaw programowych jest czymś, co powinno głęboko niepokoić nie tylko wydawców podręczników, ale także nauczycieli, rodziców i wszystkich troszczących się o stan edukacji w Polsce. To realne zagrożenie zdaniem dr Aleksandry Szyller, badającej konstrukcję i treści podręczników dla klas 1 – 3.

Wstrzymanie procedury przygotowywania pakietów edukacyjnych zgodnych z nowymi wytycznymi, a co za tym idzie nieunikniona konieczność konstruowania ich w ogromnym pośpiechu, może poważnie wpłynąć na jakość nowo powstałych materiałów dydaktycznych. Tworzenie pakietów edukacyjnych jest procesem długotrwałym. Wymaga wiedzy, refleksji i czasu, potrzebnego nie tylko na samo stworzenie pakietu, ale i wszystko to, co powinno nastąpić po jego napisaniu. Zebranie recenzji, przeprowadzenie badań opinii publicznej i co najważniejsze – wdrożenie badań pilotażowych, najlepiej wśród uczniów i nauczycieli, wymaga niewątpliwie co najmniej roku czasu.

Jednym z rozwiązań proponowanym przez wydawców w obecnej, trudnej dla wszystkich sytuacji, jest uproszczenie procedury recenzowania podręczników, co w moim odczuciu stanowi jedynie tymczasowe wyjście z impasu, mogące zaważyć na dalszej kondycji procesu edukacji. Akceptacja podręcznika do użytku szkolnego powinna zostać poprzedzona dokładną i wnikliwą jego oceną. Dokonujące się na przestrzeni lat zmniejszanie liczby recenzentów jest głęboko niepokojące. Zrezygnowanie z recenzji językowych i merytoryczno – dydaktycznych nie wydaje się możliwe i jest całkowicie bezasadane. Ograniczenie wymaganych opinii merytoryczno – dydaktycznej, porzucenie idei dwóch recenzji i zatrzymanie się na jednej, również znacznie obniżyłoby obiektywność oceny pakietów. Prawidłowa i pełna procedura recenzji pakietów edukacyjnych jest szalenie istotna ze względu na fakt, że skreślenie danego podręcznika z listy dopuszczonych do użytku jest skomplikowaną procedurą, następującą dopiero na podstawie dwóch negatywnych opinii rzeczoznawców. Raz zatwierdzony do użytku pakiet trudny jest więc do wycofania, nawet po szybkim zdyskredytowaniu go w praktyce edukacyjnej. Biorąc pod uwagę, że podręcznik szkolny jest ciągle centralnym punktem procesu nauczania, bez którego większość nauczycieli nie potrafi wyobrazić sobie edukacji, rezultaty pracy z pakietem o niskiej jakości mogą być zatrważające. Sytuację komplikuje obecna w polskiej szkole kartomania i brak umiejętności pracy z podręcznikiem w sposób selektywny. Zły czy dobry podręcznik zdaje się determinować każdy następny krok dziecka na zajęciach.

W celu uniknięcia ewentualnych nieprawidłowości w procedurze recenzowania podręczników, o wyborze rzeczoznawców decyduje ministerstwo, a nie wydawcy. Omijanie zbyt wymagających recenzentów jest jednak zjawiskiem występującym na porządku dziennym.

Trafna i rzetelna ocena podręcznika może być wystawiona dopiero po jego „przepracowaniu”, weryfikacji w praktyce szkolnej. Podręcznikiem wprowadzanym w niezwykle szybkim tempie, który został wdrożony do szkół bez przejścia przez etap badań pilotażowych, był rządowy, „Nasz Elementarz”, niezwykle krytykowany zarówno w środowisku akademickim jak i wczesnoszkolnym. Jeśli wymagamy od podręczników nieco innej jakości, warto byłoby dać autorom i wydawcom czas na skrupulatne ich przygotowanie. Napisanie dobrego pakietu edukacyjnego wymaga współpracy wielu specjalistów z różnych dziedzin, współdziałania psychologów, pedagogów, wydawców, ilustratorów, nauczycieli praktyków i akademików, a przede wszystkim samych uczniów, którzy wydają się być najlepszymi recenzentami użytkowanych pakietów edukacyjnych. Jak pokazuje rzeczywistość, współpraca wymaga czasu. Czasu, który niestety przez ministerialne decyzje, a raczej ich brak, został nam ponownie odebrany.

Dr Aleksandra Szyller – pracuje na Wydziale Pedagogicznym UW, szkoli nauczycieli edukacji przedszkolnej i wczesnoszkolnej, naukowo zajmuje się tematyką podręczników dla najmłodszych uczniów.

B